Kwiecień to czas, gdy ostatni żyjący świadkowie oraz ci wszyscy, którym nie jest obojętna pamięć o tragedii zwykłych Polaków, którzy zostali zamordowani na wiosnę 1944 r. przez UPA, oddają hołd ofiarom z Machnówka, Worochty, Staj, Korczmina, Tarnoszyna i innych okolicznych miejscowości.
Nie inaczej było i w tym roku. W deszczowe przedpołudnie 24 kwietnia do świątyni w Machnówku przybyli ostatni żyjący świadkowie mordów, potomkowie ocalałych, młodzież, poczty sztandarowe szkół i jednostek OSP z terenu gminy, poczet harcerski z Suśca, ułani, kombatanci, władze gminy, przedstawiciele starostwa powiatowego w Tomaszowie Lubelskim i Stowarzyszenia Upamiętnienia Polaków Pomordowanych na Wołyniu, aby poprzez wspólne uczestniczenie w uroczystościach uczcić ofiary.
Przed mszą świętą zespół „Na Granicy” działający przy PSG Kryłów dał koncert, a następnie zapewnił oprawę muzyczną podczas liturgii.
Przybyłych powitał i okolicznościowe przemówienie wygłosił Wójt Łukasz Kłębek.
Po jego wystąpieniu uczniowie ze Szkoły Podstawowej im. Artura Grottgera w Hubinku zaprezentowali montaż słowno-muzyczny. Apel Pamięci odczytany przez Funkcjonariusza Straży Granicznej z Kryłowa zakończył patriotyczną część uroczystości. Po apelu ks. Piotr Gałczyński odprawił mszę świętą w intencji ofiar.
Po zakończeniu liturgii ci, którzy mieli paszporty udali się w kierunku granicy, aby dzięki tymczasowemu przejściu granicznemu przejść na miejsce gdzie kiedyś był folwark Worochta,
a obecnie jedynymi śladami są resztki zabudowań i zbiorowe mogiły. Po krótkiej modlitwie nastąpiło składanie kwiatów. Jako pierwsi uczynili to ostatni świadkowie mordów. Po nich wieńce
i wiązanki złożyły oraz znicze pamięci zapaliły poszczególne delegacje. Wartę honorową przy mogiłach zaciągnęli ułani z Tomaszowskiego Szwadronu im. 1-go Pułku Kawalerii Korpusu Ochrony Pogranicza.
Zgodnie z tradycją ostatni żyjący świadkowie po zakończeniu uroczystości odśpiewali przy mogile, w której spoczywają ich najbliżsi „Anioł Pański”. Przypomnieli również, że w czasie ataku na Machnówek napastnicy nanieśli do kościoła słomy i spalili świątynię.
W piątek, gdy trwały prace porządkowe przy mogiłach, przedstawiciele władz gminy złożyli wieniec na 3 mogile położonej w lesie, gdzie przed wojną była gajówka Korczmin.